Ja juz nerwowo nie wytrzymuje.. nikt chyba nie ma takiej mamy jak moja.. wcale mnie nie rozumie.. gdy chce wyrazic swoje zdanie- uwaza ze maz mi je narzucil... Gdy dziecko zaplacze- krzyczy na mnie, mowi ze moja wina- jakbym nie wiedziala, strasznie mnie doluje...
Ja chyba nie dam rady z nia mieszkac.. Bylo dobrze jak widzielismy sie tylko na weekendy jak do szkoly chodzilam.. Ona jest gadatliwa,wybuchowa.. zeby pogadac z nia od serca, to trzeba sie znia zgadzac, inaczej ciezko zyc...
Jestem bardzo wrazliwa osoba...