Wczoraj byla niedziela. Bylismy u gosci z synkiem. W sumie to trzy rodziny objechlismy.. Synek chetnie bawil sie z dziecmi.. wypil herbatke, zjadl troche chleba i kielbaski swojskiej.. Gdy bylismy juz u ostatniej rodziny synek marudzil do spania, wiec nawet dlugo nie zabawilismy, i wnet wyruszylismy do domu...
W drodze powrotnej przespal sie w aucie. A w domu juz nie byl taki chetny do spania. Jednak gdy i ta pora nadeszla, spal spokojne do godziny 4, gdy zaczal mocno krzyczec, plakac, kopac nogami.. po godzinie przestal - noszony na rekach.. co mu moze dolegac?
Zdarzalo mu sie to juz wczesniej.. ale dalej nie znamy pryczyny takiego zachowania. Gdy jedziemy blisko, noc jest spokojniejsza, a w dalsze strony juz gorzej? Do jakiego lekarza zwrocic sie o pomoc?pediatra, psucholog? Kto nam pomoze..