ja mam podobny problem z moim osmiolatkiem. wyniki badan ma dobre, nic nie wskazuje na to, ze jest niejadkiem dla obcej osoby, nie jest chudy, blady, zmeczony. ale bardzo trudno o to, by zjadl chocby caly obiad. rano zawsze tylko platki z mlekiem, w szkole pol kanapki z zoltym serem, zupe liczy na lyzki i jak zje 5, to juz finish, drugie danie zje owszem, jak jest na slodko, ale jak normalne, to ziemniaki i np. marchewke lub buraki, a miesa nie tknie, chocby bylo nie wiem jakie. na podwieczorek zjada zwykle cos w stylu kisielu (ale tylko frugo czarne lub rozowe, ostatnio w sklepie zostalo tylko pomaranczowe i nawet nie sprobowal) i herbatnikow, a na kolacje 2 parowki bez chleba. i tak codziennie. natomiast np. frytki robie coraz rzadziej, w tej chwili gdzies raz na 2 miesiace, bo potrafi pochlonac ze 3 talerze doroslej porcji. nie wiem, co jest z tymi fast foodami, ze dzieci je uwielbiaja. z drugiej str, juz pare razy interweniowalam w szkole, bo na kazdej wycieczce zaliczja mc donalda- zgroza. dziecko zamowi happy meala i potem w domu nie chce juz nic. i jeszcze nas beda mamic ksiazeczkami edukacyjnymi, taaaaaka troska , chmiech na sali.