Wg mnie to nie jest dobry pomysł. W przepisach pojawiają się takie składniki jak margaryna - czyli jedna z najgorszych trucizn wśród dopuszczonej do spożycia żywności, miód - który wskazany jest dopiero po 3 rż (nie chodzi o alergie, ale o botulizm dziecięcy), cukier - który "nie krzepi" i bardzo aromatyczne przyprawy korzenne, które dla małych dzieci nie są wskazane, ani potrzebne. Uwielbiam pierniki, więc rozumiem, że chodzi o smak i zapach Świąt, ale nie ma potrzeby skazywać dzieci na natychmiastowe bądź odroczone kłopoty z przewodem pokarmowym, tylko dlatego, że skosztowały smaków, jakie nam się kojarzą z tradycją Świąteczną.
Ja zdecydowanie odradzam. Przyjdzie jeszcze na to czas :)