Nie martw się. Jeżeli malutka czuję się dobrze i rozwija prawidłowo, to znaczy, że wszystko jest w normie. Masz dzieciątko z wysokim IQ, ciekawe świata i towarzystwa. Mój synek też taki był a lekarze stwierdzili, że dzień nie jest od spania, noc wystarczy. Mało tego, gdy zasypiał w ciągu dnia, to wiedziałam, że jest chory, chociaż innych symptomów jeszcze nie było. I tak ma do dzisiaj (16 lat). Mimo małej ilości snu rozwijał się prawidłowo, chorował standardowo w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym i zawsze uczył (i uczy) się świetnie. Więc głowa do góry. To raczej problem dla Ciebie, bo musisz tak zorganizować sobie czas, żeby uwzględnić w nim aktywność dziecka. Ja stawiałam gondolę wózka w kuchni, gdy gotowałam obiad, w łazience, gdy wieszałam pranie, w pokojach, gdy sprzątałam. Cały czas prawie mówiłam do synka, opowiadałam mu o tym co robię, on sobie gugał, a moja mama pukała się w czoło, że przesadzam. Gdy godzinami bezskutecznie próbowała go uśpić w dzień, kończyło się zawsze problemami, a tak - ja miałam zrobione, to co powinnam, synuś szczęśliwy, bo mamę miał obok a jaki był zachwycony, gdy dostał do rączki obraną (i umytą!) marchew albo drewnianą łyżkę! Oczy o mało mu z orbit nie wyszły. I jaki bodziec do zdobywania wiedzy! Tak więc zaprzyjaźnij się z leżaczkiem, nosidełkiem czy chustą (wybierz odpowiednie do wieku maluszka), niech córeczka będzie Twoją towarzyszką w codzienności, tylko zadbaj o bezpieczeństwo, żeby nic na nią nie spadło, nie poparzyło. Do dziś mam słodką fotkę, jak mój mąż trze marchewkę na surówkę a synuś śpi u niego na piersiach w nosidełku, bo tak się zmęczył oglądaniem.
Nie wprowadzaj też przesadnej ciszy, ale także nie bombarduj zbyt wieloma, zwłaszcza głośnymi dźwiękami. Cicha spokojna muzyka (ale nie bez przerwy) zrelaksuje i Ciebie i dzieciątko. Postaraj się zadbać o swój wewnętrzny spokój, dobry nastrój. To udzieli się też córeczce. Nawet kwadrans dla siebie z filiżanką herbatki można połączyć z miłą pogawędką z dzieckiem. Nawet składanie czystej bielizny jest dla takiego maluszka wspaniałym przeżyciem, a dla Ciebie formą nauki i zabawy. Możesz pokazywać np. zobacz to są różowe śpioszki i mają dwa guziczki, jeden i dwa. A tu są trzy czapeczki itd. Uwierz mi, w przyszłości córeczka nigdy nie będzie mieć problemów z matematyką :) I nie daj sobie wmówić tym "doświadczonym" matronom, że robisz coś źle, że się nie znasz, bo tak nie jest. One wcale nie postępowały lepiej a wiedza naszych mam i cioć jest w tym temacie zazwyczaj żenująca. Nawet moja mama po latach to przyznała. Te smoczki, mity na temat karmienia i wygotowywania dziecka razem z butelką, bo bakterie, to po prostu totalna ignorancja. Pozdrawiam Cię i życzę wytrwałości i cudownych emocji na wspólnych "pracach" z maleństwem.