nad ranem obudził mnie ból brzucha, poczułam że to nieregularne skurcze, przypominały bol podczas miesiączki, leżałam i patrzyłam na zegarek co ile są skurcze, gdy były coraz bardziej regularne wzięłam prysznic, zaczęłam się po cichu pakować żeby nie zrobić alarmu całemu domowi, o 7 były co 4 minuty i pojechaliśmy do szpitala, o 8 byłam na izbie przyjęć a o 11.35 był już na świecie nasz synek:) a pierwszy poród miałam wywoływany, skurcze były o wiele silniejsze, musiała się z nimi zmagać na porodówce skacząc na piłce:)