Moim zdaniem nie ma w tym nic złego, dopóki dziecku jest wygodnie, ma swobodę w zabawie i gdy się pobrudzi to nie będzie w tego wielkiej afery :)
Zdecydowanie bardziej wolę patrzeć na dziecko ubrane normalnie, czy też "po dorosłemu", niż np. na 4latkę czy 3latka w czapeczce zawiązywanej pod szyją i "klapkami" na uszy i jeszcze ze smoczkiem w buzi, bądź we wózku.
Zauważyłam, że rodzice mają tendencję do robienia ze swoich dzieci "osób nieporadnych życiowo" i zdecydowanie chcą zaniżać ich wiek, więc z dwojga złego - wolę już dzieci ubierane "po dorosłemu" czyli jak dla mnie - normalnie.
P.S. Nie mam tu na myśli noworodków, bo wiadomo, że te powinny być ubierane adekwatnie do swojego wieku. Jednakże już niemowlakowi nie zaszkodzą wygodne leginsy czy ładny t-shirt :)