Najczęściej takie reakcje są konsekwencją czasów dzieciństwa, kiedy dziecko nie potrafiło poradzić sobie z lękiem, że może zostać opuszczone albo kiedy nie było zrozumiane czy dość kochane lub też było ranione w swojej bezwarunkowej miłości do rodziców. Może być i tak, że to podświadome poczucie głębokiego upokorzenia wsączy się w psychikę człowieka w późniejszej fazie jego życia, na przykład we wczesnych związkach uczuciowych. Jeśli łatwo kogoś obrazić, dotknąć, oznacza to, że człowiek ten w głębi swego serca nie czuje się naprawdę kochany i akceptowany. Najczęściej są to ludzie niepewni siebie, którzy przejmują się rzeczami, jakich inni nawet nie zauważają. Najlżejszą uwagę czy słowo krytyki, nie odnoszące się wcale do nich, odbierają jako osobisty atak. Większość uwag innych ludzi odczytują jako negatywne i skierowane w swoją stronę. Wystarczy im czyjaś niezadowolona mina, podniesione brwi, zmarszczony nos czy krytyczne spojrzenie, a już czują się urażeni. Wyobraź sobie ranę, która jeszcze się dobrze (nigdy!) nie zagoiła; najlżejsze dotknięcie uraża i sprawia, że rana znów sączy i krwawi. Ludzie, którzy tak reagują, mają najczęściej niskie poczucie własnej wartości. Nakazy, zakazy często powodują, że dziecko zamyka się w sobie, w swoim światku, odcina od dorosłych, bo nie widzi sensu rozmowy, która i tak nic nie daje.Rodzice są przyzwyczajeni, że dziecko ma słuchać i koniec. A dzieciak buntuje się i przestaje rozmawiać, przynajmniej w taki sposób pokazuje, że coś mu się nie podoba.
Nie musi u was tak być, może dziecko było zbyt rozpuszczone, za dużo było mu wolno i teraz chce wymusić , by nadal go rozpieszczano.
Nie znam twojej sytuacji, piszę to po to, byś zastanowiła się, jakie są tego przyczyny, co jest nie tak.