W moim sąsiedztwie mieszkają dwie dziewczyny, jesteśmy w podobnym wieku, nasze dzieci również są zbliżone do siebie wiekowo. Lubię je obie, lubię również ich dzieci. Jednak one nawzajem siebie nie trawią, nie pozwalają bawić się swoim dzieciom razem, nagadują na siebie itp. Jestem za tym, że wszystkie dzieci powinny bawić się razem, nie powinno się zakazywać im wspólnej zabawy tylko dlatego, że nie lubi się rodziców. Moje sąsiadki mają również brzydki zwyczaj, że nagadują do mnie na siebie nawzajem. Nie reagują na prośby i komentarze, że ja lubię je obie i nie chcę poruszać tematów związanych z ich konfliktem, czy urazami do drugiej strony. Dzieci również czują się rozdarte, muszą wybierać na placu z którymi dziećmi się bawić, jeżeli wszystkie są na dworzu. Męczy mnie ta chora atmosfera, nie sposób ich pogodzić. Myślicie, że powinnam być bardziej asertywna, czy może zerwać kontakt z obiema? Żal mi koleżanek, bo długo się znamy i mamy wspólnych znajomych, a jednocześnie czuję się z tym źle. Jakbym była fałszywa czy dwulicowa, nie chcę opowiadać się po żadnej stronie konfliktu, ani w nim uczestniczyć, a tym bardziej wciągać w niego własnych dzieci.