W czasie procesu jednak strona rządowa argumentowała z mocą, że zarówno dokumentacja jak i zeznania lekarza Ryana są niespójne z zeznaniami rodziców. Na przykład, gdyby Ryan faktycznie ucierpiał z powodu encefalopatii, rodzina nigdy nie zabrałaby go za granicę, a skargi rodziców na symptomy zaburzeń ze spektrum autyzmu wpłynęły rok po powrocie z podróży. Wydawało się, że szanse rodziców na przekonanie sądu są niewielkie.
Wtedy jednak coś się zmieniło.
W październiku 2010 r. prawnik rodziców Ryana wniósł cztery nowe dowody (utajnione) z wnioskiem o rozpatrzenie ich przez sąd. W styczniu i maju 2011 r. przedstawiono kilka kolejnych dowodów wraz z wnioskiem o dalsze uzupełnienie dokumentacji sprawy.
Miesiąc później Departament Zdrowia i Opieki Społecznej przyznał prawo do odszkodowania.
Kilka dni temu ogłoszono szczegóły dotyczące zadośćuczynienia, objęło ono ogólną kwotę 969 474,91 USD z tytułu: „utraconych przyszłych zarobków” (648 132,74 USD), odszkodowania za ból i cierpienie (202 040,17) i kosztów opieki za pierwszy rok (119 302,00), oraz 20 000 USD za poniesione już wydatki.
Dodatkową, nieujawnioną sumę, kilka kolejnych milionów, przyznano w formie corocznych rekompensat kosztów życia, które mogą zsumować się do 10 lub więcej milionów dolarów, nie licząc inflacji. Na koszty obsługi Wydziału ds. Autyzmu w pierwszych dwóch latach zarezerwowano prawie 80 000 USD.
Drugi przypadek dotyczy dziewczynki o imieniu Emily, której matka, Jillian Moller, wniosła sprawę już w 2003 r. Na wokandzie, zapełnionej 188 sprawami, prześledzić można długotrwałą, lecz zwycięską walkę pani Moller o odszkodowanie dla Emily, która cierpi na padaczkę częściową oraz całościowe zaburzenie rozwoju w postaci zaburzeń ze spektrum autyzmu.
Według pani Moller Emily miała poważne powikłania po szczepionce DTaP podanej w wieku 15 miesięcy (razem z MMR, HiB oraz Prevenarem). „Reakcja uboczna po szczepieniu spowodowała całkowite wymknięcie się stanu zdrowia dziecka spod kontroli”, poinformowała pani Moller w udzielonym wywiadzie.
Dziewczynka dostała gorączki o wysokości 41 stopni i zaczęła krzyczeć. Miała puste spojrzenie i wystąpiły u niej drgawki. W krótkim czasie, co przedstawiono w dokumentacji dowodowej, zaczęły się pojawiać napady drgawek w nocy oraz zachowania powtarzalne, takie jak wymachiwanie ramionami i kręcenie się w kółko. Podobnie jak u Ryana pojawiła się u niej odropodobna wysypka skórna.
Potem było coraz gorzej. Dokumentacja medyczna Emily wypełniona jest zapisami szkód i cierpienia. Na przykład, jeden z neurologów odnotował, że u Emily występują „małe napady padaczkowe oraz nieprawidłowy obraz EEG”. Inny neurolog zdiagnozował „encefalopatię charakteryzującą się opóźnieniem mowy oraz prawdopodobne ogólne opóźnienie rozwoju, które nastąpiło w czasowym związku ze szczepieniami, w formie ostrej encefalopatii”.
Pani Moller wniosła sprawę o odszkodowanie za encefalopatię, wymienioną w Tabeli Powikłań Poszczepiennych, w 2003 r., kiedy nie wiedziała jeszcze, że u córki zostaną zdiagnozowane zaburzenia ze spektrum autyzmu.
W 2005 r. odbyły się dwa posiedzenia sądu w tej sprawie. „Dręczono mnie i nękano przez cztery godziny przesłuchania”, oznajmiła pani Moller. „Powiedziano mi, że Emily na pewno nie była tak chora, bo gdyby była, z pewnością zabrałabym ją na ostry dyżur – ale ja przecież zabrałam ją do lekarza i on powiedział, żeby nie zawozić jej do szpitala!”
Prawnicy strony rządowej uparcie utrzymywali, że u Emily nie wystąpiły powikłania poszczepienne ani encefalopatia, jednak wszelkie proponowane przez nich alternatywne wytłumaczenia „nie miały sensu, ponieważ nie wykazywała ona żadnych oznak takich problemów przed tym szczepieniem”, powiedziała matka dziewczynki.
Sprawa ciągnęła się latami, w ciągu których wnoszono wnioski i wnioski przeciwne, raportowano o stanie sprawy i przedstawiano opinie biegłych. W 2007 r. pani Moller wnioskowała o wyrok w trybie uproszczonym. Wydanie go zajęło kolejne lata, w ciągu których matka przedkładała kolejne dokumenty medyczne potwierdzające problemy poszczepienne córki.
Po zdiagnozowaniu u Emily zaburzeń ze spektrum autyzmu sędzia nabrała podobno przekonania, że Emily wygra sprawę. „Nasz prawnik powiedział, że złości ją ta sytuacja, poczuła się zapędzona w kozi róg, z którego nie pozostawało jej nic innego, jak tylko wydać korzystny dla nas wyrok. Powiedziała, że Emily ma autyzm, a ona nie chce dawać innym rodzinom starającym się o odszkodowanie za autyzm żadnej nadziei.”
Rząd zgodził się na ugodę. Wiosną rozpoczęło się postępowanie arbitrażowe, a 3 grudnia Departament Zdrowia i i Opieki Społecznej wydał oświadczenie w tej sprawie, wpisane do ewidencji 28 grudnia. Emily przyznano łączną sumę 1 030 314,22: „z tytułu utraconych przyszłych zarobków (739 989,57 USD), bólu i cierpienia (170 499,77 USD) i wydatków na opiekę za pierwszy rok (119 874,88 USD), oraz 190 165,40 USD za poniesione już wydatki”. Część tej kwoty zostanie wydana na stosowaną analizę behawioralną.
W oparciu o wypłatę w pierwszym roku można oszacować, że coroczne rekompensaty za opiekę wyniosą kolejne 9 milionów dolarów. Z uwzględnieniem inflacji kwota ta może wzrosnąć do ponad 50 milionów dolarów.
Departament Zdrowia i i Opieki Społecznej nie przyznał, że szczepienia spowodowały encefalopatię lub autyzm, po prostu postanowił nie poświęcać więcej środków na obronę sprawy.
„Nie rozumiem, dlaczego tak się wzbraniali przed wypłatą odszkodowania”, mówi pani Moller. „Mieliśmy dowody: EEG, MRI, wszystko wskazywało na encefalopatię poszczepienną. Jak prawnicy rządowi mogą twierdzić, że zdarzenia potwierdzone przez naszych lekarzy nie miały miejsca?”
Być może strona rządowa nie miała ochoty przyznać odszkodowania w kolejnej sprawie związanej z autyzmem. Niedawno przyznano odszkodowania w czterech sprawach rozpatrywanych przez Wydział ds. Autyzmu. Trzy z tych spraw oznaczono gwiazdką, co oznacza, że strona rządowa nie stwierdziła, że autyzm mógł zostać spowodowany przez szczepionki. W czwartej sprawie jednak, w której odszkodowanie zasądzono w 2013 r. (być może to przypadek Ryana; nie wiadomo) nie ma takiego zastrzeżenia.
Jeśli chodzi o Emily, dziewczynka „nie czuje się zbyt dobrze”, jak mówi jej mama. „Jej stan emocjonalny jest zachwiany, delikatnie rzecz ujmując. Ma napady padaczkowe i problemy autoimmunologiczne... Kiedy ma się dziecko z powikłaniami poszczepiennymi, jest to ciągła walka. Chodzi nie tylko o niepełnosprawność, ale też o ignorancję. Nienawiść środowiska medycznego do rodzin takich, jak moja jest naprawdę duża.”
Tymczasem Departament Zdrowia i Opieki Społecznej, choć utrzymuje, że „nigdy nie potwierdził, w żadnym przypadku, że autyzm został spowodowany przez szczepienie”, wciąż refunduje terapie autyzmu, takie jak stosowana analiza behawioralna, ramach programu odszkodowań za powikłania poszczepienne.
Huffingtonpost.