Jakiś czas temu pracowałam w przedszkolu i miałam okazję kosztować potrawy z cateringu. Dobre to one nie były ale dało się przełknąć. Jednak byłam świadkiem jak dziewczynka zapytała się mnie co to jest za twarde drewienko (resztki laski cynamonu) w jej opakowaniu z posiłkiem. Dziecko mogło się zadławić. W tedy przedszkolaki jadły ryż z śmietaną, cynamonem i cukrem. Nie był to jednorazowy incydent . Po jakimś czasie zmieniono dostawcę jedzenia z powodu skarg rodziców. Potem jedzenie było o niebo lepsze a co najważniejsze bez dławiących ,,niespodzianek".