Daję dzieciom parówki kupuję berlinki albo z sokołowa. generalnie we wszystkim jest chemia itd. Pewien czas temu często oglądałam program Katarzyny Bosackiej Wiem co jem, wiem co kupuję. Ona analizowała po kolei rózne produkty, towary składniki. Jeżeli wyszło na to że nawet produkty dla małych dzieci np granulowane herbatki mają cukier i barwnik i nic poza tym, sloiczki z gerbera lub bobovita to tylko i wyłącznie konserwanty, to oczym można mówić. W reklamie tak pięknie wszystko wygląda: wszystko bez konserwantów starannie dobrane składniki itd. Kolega męża woził swego czasu do gerbera tirami warzywa. To raz przyznał że marchewki same zgniłe były i wszystko szło na przemiał na soczki i słoiczki dla dzieci. Wolę zrobić sama sok malinowy czy kompoty z różnych owoców przynajmniej wiem co daję dzieciom do picia niż kupować soczki gerbera.