Wszystko ma plusy i minusy. I wszystko zależy od podejścia personelu do pacjentki. Sala jednoosobowa daje nam intymność, spokój, nie musimy być narażeni na tłumy odwiedzających sąsiadki gości (to mało komfortowe, zwłaszcza, że zaraz po porodzie większość z nas nie wygląda, jakby zaraz opuściła salon piękności). Nie najlepiej się też uczy karmić dziecko piersią siedząc na bolącym tyłku, czy walczy z nawałem pokarmu, jak obok do sąsiadki wpada cała męska część rodziny. przynajmniej mnie to przeszkadzało. Ale z drugiej strony w sali jednoosobowej nie mamy się do kogo praktycznie cały dzień odezwać. Wychodząc pod prysznic czy do toalety nie mamy komu zostawić dziecka do popilnowania (no chyba, że mamy salę z łazienką, albo dziecko wywieziemy do dyżurki, gdzie płacze 15 noworodków).