Niedługo synek skończy pół roczku. Nie bardzo mamy z kim zostawić synka, więc opiekujemy się nim tylko ja i mąż. Mąż wraca do domu różnie, ma własna działalność i "klient nasz pan", więc bywa że o 20, więc nigdy nie wiem kiedy będzie i o której w domu. Ale nie dalej jak w zeszłym tygodniu ustaliliśmy że mam 2 razy w tygodniu wychodne i to moja sprawa co z tym czasem zrobię: kosmetyczka, fryzjer, fitness, masaż. Moja sprawa, zapisuję mu w kalendarzu by wiedział i tyle. Celem tych ustaleń są głównie moje wyjścia na fitness, więc nie uważam że powinnaś siedzieć 24 h z dziećmi, tak jak piszesz. Aby mieć na to siłę trzeba mieć również czas dla siebie, trzeba trochę odetchnąć, nabrać dystansu. a poza tym, przecież tata też od czegoś jest.