moja córka (2 lata 8 miesięcy) je chętnie dosłownie wszystkie warzywa i owoce, bez grymasów, bez problemu. synek (1 rok i 4 miesiące) to już troszkę gorzej, warzywa jak i owoce , trzeba namawiać, podawać sposobem, a niektóre takie jak pomidor ogórek, to w ogóle nie wchodzą do buźki :/ przypuszcza że jest to spowodowane tym że u syna za późno rozpoczęłam wprowadzanie pokarmów, był tak zafascynowany mlekiem, nie bardzo chciał jeść coś innego, a ja mu ulegałam, i podawałam mleko, był problem od początku z jedzeniem zupek itp. i tak się to utrwaliło... :/