Dlaczego teściowie się wtrącają??

Witam, moi teściowie doprowadzają mnie do szału! Otóż gdy z mężem byliśmy tylko parą wszystko wskazywało na to, że jego rodzice są super (jak każdy mają jakieś "skrzywienie", ale ogólnie było dobrze). Rozmawiałam z teściową i dobrze nam się rozmawiało, pomagałam przy żniwach (urok rolnika) tak samo myślałyśmy - ogólnie dobrze. Teściu cichy człowiek coś podpytał żeby nie było sztywno - też spoko. Ale nastał taki magiczny dzień gdzie okazało się, ze jestem w ciąży. Mieliśmy zaplanowany ślub, ale musieliśmy go przyspieszyć ze względu na poród - i tu zaczęły się problemy... Oczywiście główny problem to KASA, chociaż mimo tego, że robiliśmy to wesele za własne pieniądze to był to mega problem dla nich  - nawet się teraz do męża śmieję, że byłam do wykopków idealna a na żonę się nie nadaje ;p i od momentu ślubu mądrują się, co do naszego życia, dziecka, wizyt, itp. Wk.....ia mnie fakt, że mają max 15 minut drogi do nas a od roku byli u nas tylko 2 razy, ja się muszę z całym majdanem pakować, wszystko zabierać dla dziecka a oni wystarczy, że się wpakują do tego auta i przyjadą. Co lepsze jak kupowaliśmy wszystko dla dziecka to wtrącała się, ze ona w tv widziała jak z materacyka wychodzą robale i żebym tego nie kupowała, bo mi dziecko pogryzą normalnie złapać za krzesło i w nią rzucić. Cały czas słyszę to nie tego nie. A co najlepsze widza wnuka raz na 2 tyg i dziecko nie zna a ta mnie od najgorszych wyzywa, ze to moja wina. A jak mówię, żeby przyjechali to słyszę " Weź się odp....ol myślisz że ja nie chcę odpocząć?!" Nie ja nie muszę odpocząć tylko do nich jeździć....   A mój mąż na dokładkę - co mamusia zadzwoni że trzeba do młyna jechać czy coś to jedzie a ja muszę z małym sama walczyć. Oni mają oprócz mojego męża 4 dzieci z tego 2 mieszka z nimi, bo się jeszcze uczą, ale nikogo innego nie proszą tylko jego. Po to się z kimś wiąże żeby z tą osobą żyć. Czemu oni nie rozumieją, ze nawet ptak nie sra do własnego gniazda a oni to robią puszczając ploty na mój temat i ludzie się głupio na mnie patrzą później? Mam nadzieję, ze nikt z was nie miał aż tak źle... Wiem, ze to długie, ale może tu się wyżalę.. Pozdrawiem. :)
pytanie zadane 14 października 2014 w Inne przez użytkownika mamacze (175)

21 odpowiedzi

+5 głosów
Przede wszystkim wtrącają się, bo mogą. Musisz z mężem stanowczo, ale spokojnie podziękować im za dobre rady i powiedzieć, że wiecie jak wychowywać dziecko, a jeśli będziecie potrzebować pomocy, to o nią poprosicie. Jeżeli teściowa wyzywa Cię, to powinniście zwrócić jej uwagę. Tutaj powinien zwłaszcza Twój mąż wkroczyć do akcji. Może lepiej,  że rzadko bywają? Zastanów się, czy chciałabyś częstszych wizyt kogoś, kto jak napisałaś ,,wyzywa od najgorszych".
odpowiedź 14 października 2014 przez użytkownika marrika (29,451)
własnie cieszę się, że nie przyjeżdżają a co do wyzwisk to nic już nie działa..... załamka totalna, a jak im mówimy, że jak będziemy potrzebowali porady to się do nich zwrócimy to słyszę "to wyp......laj". Sama nawet nic o małym nie mówię ani o naszych tam sprawach (w sensie co słychać), żeby nie podnosić u żadnej ze stron ciśnienia, ale zawsze wszystko kończy się tym, żme zawsze wracamy do domu po ok. 30 min Masakra chamstwo i nic więcej.....
A co na to Twój mąż??
+4 głosów
Wczoraj był fajny temat o teściowej, jak powiedzieć jej "nie". W Pytaniu na Śniadanie.
Otóż teście mogą powiedzieć swoje zdanie ale Wy nie musicie brać tego do siebie. Nie mają prawa wam rozkazywać, bo jesteście dorośli i macie swoje życie, a oni swoje. To trudne do przetłumaczenia ale trzeba się starać by mieć spokój. A kiedy już uważa się, że nic nie pomoże to jednym uchem wpuszczać, a drugim wypuszczać.
odpowiedź 15 października 2014 przez użytkownika MamaWi (53,285)
Ale łatwo powiedzieć, że jednym uchem wpuszczać, a drugim wypuszczać, jak ktoś mówi do nas: ,,wypie****j", jak napisała tutaj dziewczyna...
To wolałabym się wynieść od takich chociażby do domu samotnej matki. nie zastanawiałabym się. Jeśli mnie by wyganiali to prosze bardzo. Z teściami związani raczej nie jesteśmy... A takich jak ich synowie jest wielu więc nawet nie musimy z nim być.
Ale ja z nimi nie mieszkam! NA SCZĘŚCIE!!!!!
+4 głosów
współczuje teściów:( nie wiem co powiedzieć
odpowiedź 15 października 2014 przez użytkownika aniunia811 (48,406)
+4 głosów
taka ich natura, chcą wiecznie być rodzicami  . . . . Współczuje , a może ty puść plote na teściową niech poczuje jak to jest. Kochana to nic w porównaniu z moją teściową, która początkowo miła  mało mi w d... nie weszła a z czasem gdy zobaczyła mnie rozmawiającą z osobą której ona nie lubi stałam się wrogiem nr 1. zaczęło się piekło buntowanie męża, teścia, raz nawet mnie popchnęła złośliwie ale to długa historia dodam że byłam w ciąży i w dłoni trzymałam talerz z posiłkiem który mi wytrąciła a potem bezczelnie spytała czemu nie jem no ba powinnam przecież podnieść z podłogi i zjeść . W kłótnie wtrącała mojego tatę który już nie żył od dawna plamiła jego dobre imię nie znając go nawet. Jak chce mąż jeździć to niech jeździ a od czasu do czasu spakuj mu dziecko w końcu też jest rodzicem do jasnej h.... naucz go że on ma już swoją rodzinę  i w niej obowiązki. Kochana a to że nie przyjeżdżają do Was to Bogu dziękuj unikasz krytyki typu masz brudno, ja to bym to postawiła tu, ja to ... i ta w kółko po co ci to moja droga, szkoda życia na nerwach tracić. Uśmiechaj się do nich szeroko mów kochana mamusiu kochany tatusiu a na wsi mów jacy to wspaniali ludzie. Wykopki , żniwa miej migreny niech sami zapier.... jak tacy mądrzy. A kochana weś kiedyś upiecz ciasto i zawieś tej uroczej kochanej najwspanialszej. . .  małpie niech się nim nażre. Powiedz że wszystko działą we dwie strony . Na tych wspaniałych hi hi hi teściów miej po prostu wysrane, a mężowi powiedz żę skoro mamusia chce wnusia widywać częściej to niech on jadąc tam brał dziecko niech babka bawi jak on w młynie odechce się tej .... przemiłęj uroczej babci raz na zawsze .....
odpowiedź 15 października 2014 przez użytkownika mati (4,031)
Matka mojego byłego chłopaka, była taka, że mogłabym o tym książkę napisać. Jak opowiedziałam przyjaciółce w skrócie, co wyprawiała ta kobieta, to moja słuchaczka była w szoku i się nie odzywała przez kilka minut, tylko siedziała z otwartą buzią z szoku.
+4 głosów
nie zazdroszczę, pewnie rad dostajesz wiele, więc ja powiem powodzenia i bądź dzielna :)
odpowiedź 15 października 2014 przez użytkownika Alicja (23,569)
+6 głosów
Niestety, ale jak się twój mąż im nie postawi,  to nic nie zdziałasz. |Popracuj nad mężem. Sądzę, że wiesz, jak go przekonać.
odpowiedź 15 października 2014 przez użytkownika basia791 (180)
+3 głosów
Wszystkie wasze rady naprawdę podnoszą mnie na duchu. Oboje z mężem cieszymy się, że nie przyjeżdżają. Ogólnie przy jakiejkolwiek wizycie jest spór a ja mam tez cięty język i czasem wolę się w niego ugryźć, ale jestem na skraju wyczerpania. Mąż jest specyficzny, wie, że matka przegina i jej to mówi, ale jest "miękki" i nie potrafi jej odmówić, bo wie, że jak on nie pomoże to będzie większa zadyma. Jak każda matka nie oddam obcej osobie dziecka. Syn ma dopiero 6 miesięcy a na ich widok jest jeden wielki płacz i się zanosi. Nie dam mężowi wywieść go tam, gdzie on nie chce być. Poza tym na piechotę bym tam zaszła ze strachu co oni z nim próbują zrobić.  Do nich pasuje przysłowie " Pluj k..wie w oczy a ona powie że deszcz pada". Czepia się o to, że mi się pokarm skończył, że powinnam małemu sama gotować a nie podawać słoiczki ( co moim zdaniem zacznę, ale w tych słoiczkach ma wszystko co na ten czas jest mu potrzebne po prostu wszystko z czasem) ona to robiła kluseczki makaronik - kto k...a 6 miesięcznemu dziecku daje makaron!? ;/   A co do wykopków itp. to ostatnio wpadła na super genialny pomysł, że ja przyjadę jej pomóc a dziecko zostawię jej 18letniej córce, którą nie chce nauczyć bo jak ona (córka) ma jen pomagać to ona woli sama sobie zrobić - normalnie ręce opadają.... Ja już mężowi powiedziałam, że jeśli mam komuś zostawić swoje dziecko to tylko komuś z mojej rodziny bo dla małego jego strona to sami obcy ludzie. Mam ochotę jej wygarnąć, ale wiem, ze z jej mordą rozdartą mnie zagłuszy i jeszcze jej matka, która wcale nie jest od niej lepsza, jeszcze dołoży do pieca.....
odpowiedź 15 października 2014 przez użytkownika mamacze (175)
+4 głosów
Dobrze, że moja teściowa nie jest taka wredna...
Ma swoje "zdanie" ale często je olewam.
Nigdy mnie nie wyzwała.
Może tylko teść powiedział, że jesteśmy głupi, nic nie potrafimy... Ale przeszło przez ucho i dalej się żyje. A teść mówi tak bo jego syn durny i ciągle mówi w dwóch osobach jako, że to MY jesteśmy tacy i owacy...
odpowiedź 16 października 2014 przez użytkownika MamaWi (53,285)
+4 głosów
u mnie było podobnie, ale ja do teściów idę dwa razy do roku. mieszkamy 200 m od siebie a oni nigdy nie przychodzą tylko zawsze my musieliśmy. Ale powiedziałam krótko mężowi albo ja albo mama. Jesteśmy razem, więc wybrał mnie
odpowiedź 6 listopada 2014 przez użytkownika daracz (48,398)
to znaczy że fajnego masz męża :)
zazdroszczę....
+5 głosów
dobrze ci zrobi takie wyrzucenie emocji ;-) myslę żę trzeba po prostu się twardo postawić. jeśli ci mówią co masz robic grzecznie powiedz że to twoja sprawa, jesteś już "duża" i wiesz co jest najlepsze dla Twojego dziecka męża i ciebie. nie ulegaj im. nie dyskutuj z nimi. po prostu powiedz. ja im to nie pasuje i dalej gadają to wypuść to drugim uchem i olej. wiem żę łatwo powiedzieć ale wyjścia niema ;-) a jak nie przyjeżdżają to ich sprawa. ty pojedz tam kiedy masz ochotę  i czas. tak by dziecko utrzymało jakiś podstawo kontakt z dziadkami i ch nie zapomniało ;-) i ważne jest też żeby mąż trzymał twoją stronę i żeby oni o tym wiedzieli. bo jak synek słucha mamusi to już nie jest dobrze i trzeba odciąć pępowinę.
odpowiedź 5 grudnia 2014 przez użytkownika olamama2 (66,862)
Witaj!
Pierwsze kroki stawia Twoje maleństwo ale i Ty jako rodzic? Nie jesteś sam! Tutaj możesz zadawać pytania rodzicom i ekspertom oraz dzielić się wiedzą z innymi. Co więcej - za aktywność otrzymasz fantastyczne nagrody, upominki dla Ciebie i Twojego dziecka!

13,148 pytań

119,781 odpowiedzi

...