córka uwielbiała a syn tylko do spania i to też chwilkę pociagnie i wypluwa.
z córą mieliśmy troszkę problem z oduczeniem smoczka, ale obcinaliśmy jej po kwałeczku
to była wielkanoc, obcięliśmy jej z rana (zanim córka się obudziła) i obok postawiliśmy prezent, mała się obudziła z wrzaskiem, co się stało z jej smoczkiem. no i jej tłumaczymy, że w wielkanoc przychodzi zajączek i pewnie był baaardzo głodny jak do nas przyszedł i ugryzł jej smoczek. ale w zamian zostawił jej prezencik. cora nie była zachwycona, wszystkim opowiadała, że był taki oklopny klólik co zjdł jej dyda! kilka nocy przepłakanych, przez dwa tygodnie chodziła jeszcze i wkładała do buzi ten obgryziony smoczek ( a ja co kilka dnie podcinałam jej jeszcze z milimetr) a póxniej przypadkiem go zgubiła w ogródku, znalazł się po kilku tygodniach, ale wtedy już nie był potrzebny - corka miała dwa latka