Kiedy idzie długi weekend- jest mnóstwo ludzi w sklepach- myślę sobie, pewnie zapasy robią. Nadchodzi Świąteczny dzień- pustki pod każdym sklepem (nie liczę żabki, która jest otwarta 24h). Kiedy już następuje ranek po dniu Świątecznym- nagle pełno ludzi w sklepach, ledwo jest gdzie zaparkować. Można spotkać wielu znajomych...
A tak wszyscy narzekają że brakuje im pieniędzy, że mało płacą. A robią zakupy dzień w dzień i nie powiem ile jedzenia wyrzucają :(
Mnie to troszkę denerwuje, że są dzieci, które nie mają co jeść (nawet w Polsce- uwierzcie mi), a ludzie tak jedzenie wyrzucają... To strasznie przykre... A Wy co o tym sądzicie?