Od ponad dwudziestu lat jestem laktoowowegetarianką (swoją drogą niesamowita ta nazwa, jak ktoś pyta to mówię, że nie jadam miesa i ryb, bo to też dla mnie mięso :) , urodziłam dwójkę zdrowych chłopców bez jakiegos uszczerbku na własnym zdrowiu, ciąże, kazda inna, kazda z jakimiś małymi problemami, ale to zdarza się i przy kobietach jedzących te produkty.
Ginekolog wiedział, że mam taka dietę i zapytany przez partnera, czy nie mógłby mi nakazac jesc mieso dla dobra dziecka :) odpowiedział, że mogłabym tym dziecku bardziej zaszkodzić niz pomóc. Mój organizm jest już przyzwyczajony dp takiego sposoby żywienia, wyniki pokazują, ze jest mu dobrze z takim żywieniem a wprowadzenie czegoś praktycznie nowego dla mojego żywienia moze wywołać niepotrzebna rewolucję.