Ja mam dwójkę, córa ma obecnie 5 latek, synuś 7 miesięcy, zawsze z mężem chcieliśmy mieć 2-3 dzieci. Ale chyba na parce poprzestaniemy z paru powodów: warunki mieszkaniowe, mój wiek, dwa cięcia i dwa poronienia. Uważam, że i tak jest cud że mam tą cudną pareczkę. A co do namawiania, to za przeproszeniem jest to najgłupsza rzecz jaką robi otoczenie, każdy namawia, ale żeby pomoc uzyskać od instytucji czy kogoś z boku to każdy ma w nosie. A pieniądze z nieba nie lecą. Ja obecnie mam macierzyński do końca roku i szczerze mówiąc nie wiem co będzie dalej, do pracy jeśli wrócę muszę wziąć nianie = moja cała pensja więc totalnie się nie kalkuluje. Niby biorę żłobek pod uwagę, ale u nas są tylko prywatne, a i po tych akcjach żłobkowych jestem przerażona, że miałabym małego tam oddać, przecież jest malusi i nie powie, jak mu będzie źle. Dlatego nie wykluczone, że będzie dokładnie tak jak z córą, że siedziałam na wychowawczym nie płatnym do czasu aż poszła do przedszkola. A co potem z pracą nie mam pojęcia, u mnie nie lubią długich przerw :( Tak więc jeśli sama nie chcesz to nie słuchaj otoczenia, bo to ty masz się czuć spełniona i szczęśliwa, a docinki jak coś po prostu odpuść :)