Alexanndra ma rację, seksualność u 5 latków istnieje i chowanie głowy w piasek tego nie zmieni. A ta książka, jak przypuszczam, była adresowana do rodziców, żeby potrafili z dziećmi na takie tematy rozmawiać. Inaczej dzieci będą szukały odpowiedzi w innych miejscach, a zaspokajając ich ciekawość w domu unikniemy wielu kłopotów. Poza tym dziecko, które wie, że może rodziców zapytać o wszystko i nie zostanie zbyte byle czym, na zasadzie: Ciebie, kochanie, bocian przyniósł, bo urodziłeś się wiosną, a Ciebie znaleźliśmy w kapuście, bo urodziłeś się jesienią, będzie przychodziło bez strachu i zażenowania również będąc nastolatkiem - to tworzy właściwe relacje z dzieckiem, co będzie na pewno procentowało w przyszłości. A konia z rzędem temu, kto wie, jak na takie trudne pytania rzeczowo i właściwie do Jego wieku, odpowiadać ciekawemu świata pięciolatkowi...