Jak moja córka znęcała się nad psem, to dałam jej klapsa. Bo już nie wytrzymałam. Tłumaczyłam, tłumaczyłam bardzo długo i wiele razy, że pies to nie zabawka! Że można go tylko delikatnie głaskać i pokazywałam jak. W końcu zabroniłam jej podchodzić w ogóle do psa, jeśli się nie opamięta. To wszystko pomogło.
Może ojciec powinien wytłumaczyć synowi jak ma się zachowywać? Nie tylko, gdy jest, ale tez gdy go nie ma? Może dzieciak nie radzi sobie z tą sytuacją i warto iść z nim do psychologa?
Nie znam szczegółów. Może syn nie czuje przed Tobą respektu?
Widzę też, że syn próbuje Tobą manipulować. Jeśli kładzie się podłogę, tupie, itp. - nie reaguj. Robi to, aby zwrócić Twoją uwagę i sprawdzić granicę Twojej wytrzymałości.