Uważam, że każdy ma prawo wyboru. Karmiłam długo, bo mogłam, było nam tak wygodnie (bez butelek, smoczków, wyparzania, podgrzewania, wstawania w nocy), nikomu nie przeszkadzało. Dla nas miało to same korzyści. Mimo, że musiałam z powodu zapalenia żył na 2 tygodnie zaprzestać podawania dziecku pokarmu jakoś przetrwałam, odciągałam, bo mi zależało. Mała miała dopiero 2 tygodnie. I udało się, karmiłam potem naturalnie. Mała przybierała na wadze, była spokojna, najedzona, dobrze się rozwijała, nie chorowała.
Ale to sprawa indywidualna. Niektóre mamy są uprzedzone, od razu nie chcą, mówią, że nie mają pokarmu lub jest wodnisty, itp. I też trzeba to uszanować.
Jeśli zaś chodzi o karmienie - jeśli tylko jest dyskretne, nie epatuje nagością i w ogóle, to co komu przeszkadza? Można się podczas karmienia zasłonić, odwrócić, okryć delikatnie pieluszką, znaleźć ustronne miejsce.