Tak, skorzystałam kilka razy. W tę i drugą stronę ;-) Pierwszy był królik miniaturka. Dostałam za darmo, bo ktoś się wyprowadzał. Niestety okazało się, że uczula córkę, więc też przez ogłoszenie oddałyśmy, nawet z karmą (bo po co nam). Kilka fajnych książek i gier tak nabyłam, raz śliczny płaszczyk (jednak kosztował 20 zł, ale był z Zary, prawie nówka sztuka, nawet zadowolona byłam, tylko po co głupie pisanie).
Samo tak oddaję ciuszki, niepotrzebne gadżety, gry, zabawki, sprzęty. Jeśli jednak coś za nie chcę, nie umieszczam w rubryce "za darmo", tylko oficjalnie podaję cenę, przeważnie "do negocjacji". Sama nie lubię, jak mi ktoś "zaśpiewa" cenę, więc innych nie zwodzę.