Mojemu kuzynowi kiedyś dentystka wyrwała ropny ząb, ale został korzeń. Stwierdziła , że jak nie boli, to nie trzeba usuwać korzenia. Kuzyn już zapomniał o całej sprawie, ale jakiś czas temu powiększyły mu się węzły chłonne. Miał mieć robioną biopsję, bo to nie żarty. Trafił na szczęście na mądrego lekarza, który dokładnie go zbadał i zrobił porządny wywiad. Okazało się, że to wszystko od tego zostawionego korzenia zęba. Kuzyn dostał antybiotyk i węzły chłonne zaczęły się zmniejszać. Teraz szuka chirurga szczękowego, żeby mu ten korzeń usunął. Reasumując dobry dentysta to skarb, bo partaczy jest mnóstwo.