Ja lubię poeksperymentować. Ale tak delikatnie. Coś urozmaicić, zmienić, dodać. Kieruję się smakiem, zapachem, aromatem. Długo uważałam, że nie umiem gotować, a okazuje się, że gotuję całkiem całkiem. Skoro mama kucharka mnie pochwaliła i dość wybredny tata... Przecież w domu od dziecka gotowałam. Tylko wydawało mi się, że nie umiem. Partner i jego rodzina też zawsze chwalili. Takie jakieś głupie kompleksy miałam. Za to na te Święta pokazałam na co mnie stać. I byłam dumna z siebie.
Nowości muszę prawie zawsze "ogarnąć", zrozumieć przepis. A znane rzeczy to na szybko. I często "coś z niczego"
Smacznego ;-)
Ps.: Uwierz w siebie!