Moja córka od początku roku szkolnego chodzi na zajęcia dodatkowe. Umówiliśmy się z dwoma innymi mamami, że będziemy dzieci dowozić tam na zmianę, po tyg każda. Jestem zszokowana, bo jak wypadła moja kolejka to czy deszcz czy śnieg - dzieci zawsze były dowiezione. W tym tygodniu zostałam poinformowana, że jest brzydka pogoda i mama, której jest teraz kolej na wożenie dzieci nie ma zamiaru tego robić. Niestety nie ma mi kto dzisiaj podwieźć dziecka, a mamy ponad 10 km do przebycia...
I powiedzcie mi, czy ja się niesłusznie unoszę?
Płacę za zajęcia, wywiązuję się z umowy, wożę dzieci... a ktoś mnie spławia, że nie wiezie bo spadł śnieg. Aż chce się zakląć.
Jaki to jest przykład dla dzieci?