To, że angina atakuje w lecie, to wina gwałtownych zmian temperatury. Szok termiczny osłabia układ odpornościowy, który nie jest w stanie odeprzeć ataku zarazków. Gdy w upał zjemy szybko lody, rozszerzone gorącem naczynia krwionośne gwałtownie się kurczą, więc śluzówka gardła staje się bardziej podatna na zakażenie. Chorobie sprzyja picie zimnych napojów, głównie gazowanych, które ochładzają gardło i rozpulchniają śluzówkę, więc łatwo wnikają do niej drobnoustroje. Ale nie trzeba pić lodowatej wody – już sam upał sprzyja zachorowaniu. W gorącym powietrzu wysychają śluzówki, a gdy uszkodzona zostanie pierwsza linia obrony, zarazki bez problemu wnikają do organizmu. Uśpione w migdałkach bakterie stanowiące naturalną florę w cieple zaczynają się gwałtownie rozmnażać.
Bardzo ważne jest, aby ubierać dziecko odpowiednio do temperatury i pamiętać o tym, że wieczory zawsze są chłodniejsze.