Najpierw na 1 miesiąc wróciłam do pracy, gdy córka miała ok. 6 mies., w domu z dzieckiem zostawał dziadek, czyli mój tata. Później odebrałam część zaległego urlopu wypoczynkowego i w wieku 10 mies. córka poszła do żłobka, a teraz chodzi do przedszkola. Nie będę ukrywała, że dobra organizacja, koordynacja oraz dobra wola taty mojej córki, spowodowały, że mój powrót do pracy był możliwy. Mam nienormowany czas pracy, często dłużej niż 8 godz. dziennie, więc często ustalamy kto zaprowadzi dziecko do przedszkola, a kto Ją odbierze z dnia na dzień, a nawet telefonicznie, w ciągu dnia. Ale dajemy radę:) Natomiast prowadzenie domu i gotowanie jest już na mojej głowie, więc gotuję (najczęściej zupy, które córka najchętniej jada) na kilka dni, z rosołu robię pomidorową, itp.