Należy powiedzieć dzieciom prawdę o śmierci, językiem dostosowanym do ich możliwości poznawczych. Nie wolno zwlekać, gdyż dziecko doskonale wyczuwa nasze emocje. Może zareagować lękiem, wyobraźnia może podsuwać mu przerażające wizje, bo pojmowanie świata zależy od wieku dziecka. Do 2 roku życia dziecko nie rozumie pojęcia śmierci, nie wymaga specjalnego rozwodzenia się nad tematem. Powyżej drugiego roku życia do 5-6 roku uważa, że śmierć jest zjawiskiem odwracalnym, dlatego trzylatek może czekać aż tata, zmarły miesiąc wcześnie ukołysze go do snu, albo, gdy ktoś wchodzi do domu pyta czy to tata. Dopiero dzieci 6-7 letnie rozumieją pojęcie śmierci podobnie jak dorośli. Granice są jednak płynne i zależą od dojrzałości dziecka. Dzieciom poniżej 7 roku życia warto wyjaśnić na czym polega, że ktoś nie żyje np. "dziadek umarł, nie czuje bólu głodu, nie oddycha". Nie wolno porównywać śmierci do snu, wyjazdu czy podróży. Maluszek mógłby się potem bać, że śpiący rodzic nie żyje, nie wróci z pracy, panicznie bać się rozłąki z rodzicami. Należy unikać również wytłumaczenia, że ktoś umarł, bo zachorował - dzieci mogą się obawiać, że każda infekcja może skończyć się śmiercią. Trzeba wyjaśnić, że tylko bardzo poważne choroby mogą się tak zakończyć.