Dziecko w przedszkolu złapało wirus skórny, wygląda jakby krosty, ale utrzymuje się bardzo długo na skórze. Mięczak, wirus atakuje brzuszek i uda, niestety chorują do 5 roku życia, starsze są odprone.
Lekarze nie wiedzieli co to, dopiero jeden, po praktyce w Szwecji.
Krosty są twarde koloru skóry, aż żal patrzeć na brzuszek, a dostępny lek francuski wcale nie zaleczył i nie zmniejszył objawów.
Po prostu trzeba to przeczekać, ale trwa to nawet do roku.
Ciekawe, czemu łapie dzieci tylko do 5 roku życia.
Ktoś coś o tym wie? Wie jak to leczyć???