Wymyślałam różne zabawy i patrzyłam jak reaguje, jak się podobało to powtarzaliśmy jak nie to nie. Np mam taką gumową piłkę taką z wypustkami jak do fitnessu, tylko dla dzieci, tzn rozmiar dziecięcy, brałam synka na ręce tak w pionie do siebie plecami i delikatnie jego nóżkami popychałam piłkę, czyli tak jakby to on ją kopał, następnie biegniemy do piłki i znów kopiemy, on aż przy tym piszczy z uciechy a mi kręgosłup siada :) bawimy się w to cały czas. Uwielbiał wtedy jak mu pieluszką zakrywałam twarz a następnie zabierałam pieluszkę, tylko takim ruchem posuwistym, tzn nie do góry i już nie ma pieluszki, tylko pozwalałam by pieluszka muskała mu twarz. tak mogłam stać z tą pieluchą długo, nie nudziła mu się ta zabawa. Albo zwyczajnie tańczyłam z nim. Polo tv i do boju :)