Najlepiej nie karac w ogóle, bo nie pomoże to zapobiec takim
sytuacjom w przyszłości. Kara może zrodzic poczucie krzywdy i na
pewno nie polepszy stosunków między rodzeństwem.
Nie baw się w śledztwo, kto kogo uderzył, kto zaczął itp. Wchodzisz
do pokoju, gdzie są dzieci, i widzisz ślady bójki lub samą bójkę -
możesz powiedziec: nie zgadzam się na bicie! Zajmij się najpierw
poszkodowanym dzieckiem (ugryzionym, uderzonym), opatrz ranę...
Opisz sytuację: oj, widzę, że macie problem z klockami. Na pewno
potraficie jakoś sami go rozwiązac i rozsądnie się nimi podzielic.
Kto wie, może dzieci poradzą sobie same i twoja interwencja w
poszukiwaniu rozwiązania nie będzie konieczna? W koncu mają się
nauczyc radzic sobie w przyszlości w podobnych sytuacjach.
Nie szukaj prześladowcy, nie użalaj się nad ofiarą... Udziel pomocy
poszkodowanemu dziecku i zapewnij, że brat jest mądrym chłopcem i na
pewno potrafi swą złośc wyrazic słowami, a nie pięściami. Obdarzysz
synka nie tyle pochwałą, ile własną wiarą w jego pozytywne
możliwości. Jestem pewna, że to lepsze niż stawianie do kąta.
I jeszcze jedno. Dzieciom nie trzeba wcale dzielic wszystkiego na
pół. Daje się każdemu tyle, ile potrzebuje. Obojętnie, czy dotyczy
to klocków, cukierków, czy też poświecanego im czasu.