Córka ma prawie półtora roku. Wczoraj (28.09.) dostała dreszczy podczas snu. Nie miała gorączki. Było z nią coraz gorzej. Pojechaliśmy do szpitala. I nas wypisali z zaleceniami aby podawać paracetamol. Kiedy wróciliśmy do domu mała dostała wysokiej gorączki (aż 40 stopni!) - w pewnym momencie mi odleciała, nie reagowała na moje wołanie, charkała jakby nie mogła powietrza złapać... Mój odruch był taki: dmuchałam w nosek, wołałam Wiki aby patrzyła na mnie.... Czy powinnam coś jeszcze zrobić?
Jak dziecku pomóc w inny sposób?