Nie, tzn nauczyłam się nie mieć. Ja pochodzę z biednej rodziny, gdzie nigdy się nie przelewało. Moje dzieci mają o 1000 kroć lepiej niż ja. Ja tłumaczę, że mamy inne ważne wydatki, a zabawka może poczekać np. do pensji, albo może mikołaj przyniesie, to zależy co to za zabawka. Chcę by doceniły wartość a nie dostawały wszystkiego co zapragną. Córa odkłada sobie pieniążki, na co nie wiem ale odkłada każdy grosz co od nas, czy dziadków dostanie. Zabawki, prezenty nie są najważniejsze i tak właśnie próbuję wychować moje dzieci. Nie chce by były rozkapryszone i rozpuszczone