Ostatnio na naszym wyjeździe moja córa strasznie marudziła, nic ją nie bawiło- próbowałam już wtedy naprawdę wszystkiego. Zabawki, jedzenie, picie, tablet, gry, filmy, bajki, muzyka... Nic nie pomagało. Córka tak płakała ( pomimo postojów co godzinę, a nawet zdarzyło się częściej). Był nawet taki moment, że tak zanosiła się płaczem i o mały włos mi się nie udusiła, musiałam ją wyciągnąć z fotelika, przytulić i pokazać co za szybą się dzieje. Wiem, że tak nie wolno robić,a le już nie wiedziałam co mam robić. Wiki oczywiście zadowolona, a ja w strachu ją mocno trzymałam, bo byliśmy na autostradzie. Wiem, że mógłby być wypadek, a nawet mogłam dostać mandat ale co ja mogłam poradzić na moje dziecko.
Ubrana była bardzo zwiewnie, nawet buty jej ściągnęłam i skarpetki aby się nie pociła. Wy jak sobie radzicie w takich sytuacjach. Mieliśmy jechać teraz nad morze ale ja powiedziałam stanowcze NIE, bo miałam dość podróży z 15 miesięczną wtedy córką.