Mamy psa. Jak dziecko zaczęło sprawnie chodzić, zainteresowało się psem (wcześniej też wyciągała rączki do psa, ale to nie było groźne, ani dla psa, ani dla niej). Niestety za mocno tuliła psa, traktowała jak maskotkę itd. Na szczęście mój pies jest nieagresywny i zaczął się po prostu chować pod stoły i biurka przed córką. Musiałam córce tłumaczyć, że tak nie wolno, że pieska to boli. Pokazywałam, jak może głaskać i pilnowałam. Zagroziłam, że zabronię jej dochodzić do psa i się z nim bawić. Córka próbowała psa nawet kopnąć. Na szczęście odkąd skończyła 4 lata, problem się skończył. Być może tłumaczenia pomogły albo zaczęła rozumieć, że tak nie wolno, że pies to żywa istota.
Problem był też taki, że zaczęła podbiegać do psów na dworze, bo myślała, że są takie jak nasz psiak w domu. Musiałam tłumaczyć, że nie każdy piesek chce być głaskany i że może ugryźć.