U nas zawsze podczas podróży można zwariować. Maluch ma chorobę lokomocyjną, oporną na wszelkie sposoby, więc podróż dla nas zawsze wiąże sie z kilkoma przynajmniej przystankami. Przed podróżą wybieramy miejsca, które można zobaczyć, czy gdzie jest coś fajnego dla dzieci, gdzie jest miejsce do pochodzenia itp. podczas przerw, choć czesto plany weryfuikujemy w trakcie z racji rewolucji młodego. Co jeszcze, jesli jest to dalsza podróż to wcześniej szykujemy zabawki, książeczki, muzykę nową, której jeszcze dzieci nie miały, aby była to dodatkowa atrakcja, która dłuzej zajmie dziecko. Dziecko biorą swoje ulubione, które ich zdaniem uprzyjemnią im podróż. Dodatkowo mamy w samochodzie podręczny zestaw kocy, poduszek i podgłówków w wypadku gdy dzieci zasną. Była próba z ogladaniem bajek , jednak to nasila u malucha chorobe lokomocyjną.