Mieszkamy na wsi w domu 140 m2, działka 30 arów. Oczywiście wkurza mnie sprzątanie tylu metrów. Dzieci jeszcze nie pomogą, conajwyżej swoje zabawki posprzątają. Wiadomo że koło domu jest duzo pracy, koszenie tylu arów, odśnieżanie. Ale nie wyobrażam sobie mieszkania w bloku, mąż mieszkał z rodzicami w bloku, i po ślubie powiedział ze absolutnie nie chce w bloku. Ja byłam od urodzenia nauczona mieszkać w domu, wiec nie mam takiego porównania. Mieszkałam jedynie 2 tygodnie w bloku, jak pilnowałam mieszkania ciotki, to był lipiec upał niesamowity i nie mogłam wysiedzieć w tej "puszce" tak się czułam wtym nagrzanym mieszkaniu. Nie ma to jak w lecie usiąśc w cieniu koło domu, dzieci biegaja kolo domu, jezdza rowerami, quadami, bawią sie w paiskownicy, rozkładamy duzy basen w lipcu mozna sie ochlodzic.
Oczywiscie koszty sa wieksze w domu niż w bloku, ale mam komfort swobody i przestrzeni. W bloku płaci sie czynsz co miesiąc, a w domu jak przychodza rachunki, wiadomo ze w zimie sa wysokie opłaty za ogrzewanie, ale coś za cos.