Dzieci budzą współczucie poprzez swoje działanie, prezentując się jako istoty bezradne, wymagające opieki i opuszczone - w rodzicach, wychowawcach i nauczycielach budzą odruch pomocy.
Jednak te dzieci potrzebują innego wsparcia:
- Zahamowane, nieśmiałe dzieci potrzebuj ą więcej czasu niż ich rówieśnicy, żeby przygotować się na nowe sytuacje życiowe i kontakt z nowymi ludźmi. Wymagają dłuższej fazy wstępnej i przejściowej.
- Wsparcie nie może pojawić się zbyt wcześnie, a już na pewno nie w formie kurateli. Dorosły musi dziecko dokładnie obserwować i wybrać właściwy moment.
- Towarzyszenie dziecku oznacza tu dostosowanie się do jego tempa rozwoju.
- Wiele dzieci wycofuje się z kontaktów społecznych. Nie czują się przy tym wyobcowane ani pokrzywdzone. Inne znów, które chętnie by nawiązały kontakt, potrzebują pomocy - oczywiście takiej pomocy, której by nie odczuły jako wywierania nacisku.
- Rodzice powinni zadać sobie pytanie: Czy sam/a mam problemy z własną nieśmiałością, nad którą próbuję zapanować przy dziecku i poprzez dziecko?
Rodzice powinni przyjąć do wiadomości, że jeśli dziecko jest obecnie nieśmiałe, nie oznacza to złej prognozy na przyszłość. Cechy usposobienia można zmienić poprzez uczenie się w kontekstach społecznych, czyli np. w sytuacjach, w jakich dziecko znajduje się na co dzień. Dla oddziaływania pedagogicznego oznacza to przyjęcie tych dzieci takimi, jakie są. Wtedy zrozumieją, że zachowywanie dystansu może być życiową postawą, która pomoże im poradzić sobie z ludźmi i z sytuacjami.