Im moje dziecko jest starsze tym wydaje mi się, że czasami po prostu ma mnie dość i mnie nie lubi. Zaczynam się martwić nie na żarty. Wychowuję dzieci (córka 5 lat, syn 3), ja nie pracuję, mąż owszem, a dzieci chodzą do przedszkola. Poświęcam im czas, ale mam dziwne poczucie, że wolą bawić się same albo z tatą, który nierzadko jest w domu, jak dzieci już śpią. Boję się zwłaszcza o córkę: mamy normalny dom, prowadzimy zwykły tryb życia, a ja jednak mam poczucie, że córka wcale mnie nie lubi. A przecież jak nie będę z nią spędzać czasu, interesować się, zagadywać (gdzie i tak nie chce się narzucać) to przecież skutek będzie odwrotny, i już zupełnie się od siebie oddalimy. Naprawdę mi przykro, ciągle o tym myślę. Łapię się na tym, że córka woli rozmawiać z ciociami, jak ze mną. Ja wiem, że mama to z reguły ten zły policjant, co każe jeść, umyć się, ubrać, w dodatku krzyczy i karze, ale zastanawiam się, czy my obie się w tym wszystkim nie pogrążamy. Jak odpuszczam źle, jak o coś zapytam też źle. Nie wiem juz sama z czego może to wynikać?