nie mam babci ,niani, złobka/przedszkola, życzliwej sąsiadki czy koleżanki, nikt nam nie pomaga, sami z męzem wychowujemy już 2 rok syna, obydwoje pracujemy, jak sobie radzimy? ja pracuje w dzien, mąż w nocy, tak oto sie zmieniamy. Najważniejsze to dobra organizacja, oszczędzanie czasu np. chodzenie na zakupy z listą, ide po konkret nie błąkam sie między regałami i wychodzę, nauczyłam się też że słowo "potem" nie istnieje, robię wszystko od ręki, np. wykorzystałam ostatnia czysta butelkę do mleka - zaczynam myc wszystkienie od razu, nie odkładam na później, zajmowanie sie tez praca na zmianę np. ja zajmuję sie małym mąż idzie kosic trawę, wraca on zajmuje sie dzieckiem ja prasuję w ten sposób pracy ciagle ubywa, doszliśmy z mężem do takiej wprawy że mamy czas jeszcze na relaks, a mały coraz większy i coraz bardziej samodzielny dlatego tez czasu wolnego w końcu zaczyna przybywać :)