Nie wiem, jak ją pocieszyć. Może pomoże jej to, że Chrzestni czasami są, jacy są. Ja akurat mam dobrych, przywiązanych, zawsze zainteresowanych. Brali udział w moim życiu i wychowaniu. Pomagali, jak trzeba było. Wspierali. Jak Rodzice. Mogłam na nich liczyć. Tak powinno być. Jednak znam takich, którzy tylko potrzymali dziecko podczas chrztu, ugościli się na obiadku i kawie, obgadali potem wśród ludzi i tyle. Tak jest z chrzestnym mojego dziecka. Jestem rozwódką, chrzestny jest z rodziny byłego męża, jest jego kuzynem. NIGDY nie interesował się dzieckiem, jego potrzebami, wychowaniem (zresztą, jak oni wszyscy). Nawet nie wiem, czy on żyje (kiedyś słyszałam, że któryś z kuzynów byłego wpadł pod pociąg). Teraz dziecko do I Komunii i co - mam go zaprosić? Mam traktować na równi z Chrzestną, która ZAWSZE była, interesowała się, pomagała, nawet pieniędzy pożyczyła, kiedy byłam w trudnej sytuacji. Zawsze nas wspierała, pomagała w wychowaniu, teraz w szkołach, załatwiła lekarza, jeździła z nami wszędzie, jak jeszcze auta nie miałam. . .
Naprawdę, są różni Chrzestni. Chrzestny młodej znajomej z pracy nie przyjedzie nawet na jej ślub, choć ona zawsze się starała o nim pamiętać i utrzymywać kontakt,dzwonić, zapraszać do siebie (mimo, że on "zapominał" o urodzinach itp.,). On nie chce kontaktu. I psuje tak piękny dzień.
Znam też chłopaka, któremu chrzestni (małżeństwo znajomych) zepsuli Bierzmowanie. Zachowali się paskudnie i obłudnie, w ogóle okropnie. Chłopak ma do nich żal.
Ważne, że Ty kochasz Córkę za wszystkich. Że się troszczysz, wspierasz, zawsze jesteś, zauważasz Jej potrzeby, troski... Jest w trudnym wieku, na pewno boli ją takie zachowanie. Ale jeśli nic nie można poradzić - trudno. Może pokaż jej mój wpis, jeśli ma Jej pomóc to, że inni też tak mają.
Ludzie są różni. Niech żałują, że nie utrzymują kontaktu z tak fajną, emocjonalną dziewczyną jak Twoja Córka ;-)