Moim zdaniem odebranie porodu to ciężkie zadanie - nie dość, że trzeba zadbać jak najlepiej o zdrowie dziecka i matki, to jeszcze mieć hmmm.. wyczucie? Chodzi mi o to, że położna powinna wiedzieć jak trafić do kobiety rodzącej - bardzo często musi uspokajać panikary, motywować zniechęcone, zmęczone i obolałe kobiety, a trafiają się i nadpobudliwe, które rzucają bluzgami na lewo i prawo i wszystkich o wszystko obwiniają, o to że boli, o to że rodzi itp... Nie ma uniwersalnych słów, które będą odpowiednie do każdego porodu.
Jeżeli jest czas to powinna położna umówić się z rodzącą jaka forma grzecznościowa im odpowiada - czy po imieniu czy jednak oficjalna, jeżeli tego czasu nie ma to powinna działać na wyczucie. A informować to powinna o wszystkim co istotne.